Według badań Charlesa Duhigga, autora książki „Siła nawyku”, około 40-45% wszystkich naszych działań, które wykonujemy codziennie to nawyki.
Choć często kojarzą nam się one z czymś negatywnym, to jednak warto pamiętać także o ich dobrych stronach. W szczególności, upraszczają nasze życie, pomagają “odciążyć umysł”. Dzięki nawykom nie musimy być w ciągłym trybie podejmowania decyzji, szczególnie tych drobnych, jak np. jaka jest trasa do pracy, którą ręką sięgnąć po widelec, czy którym przyciskiem na klawiaturze robi się odstęp w tekście.
Istnieje przeświadczenie, że praca nad nawykiem wymaga ciągłego powtarzania przez 21 dni. Tymczasem wyniki badania Phillipa Lally, podczas których, w ciągu 12 tygodni przebadano prawie 100 osób, wskazują, że średni czas na utrwalenie nawyku to 66 dni. Warto jednak podkreślić dużą rozpiętość wyników jednostkowych z badania – od 18 do 254 dni. Sensowna wydaje się zatem myśl, że czas wdrożenia nawyku jest raczej ruchomy i zależy chociażby od stopnia skomplikowania wdrażanej czynności czy samego człowieka. Faktem jest, że konsekwencja w działaniu sprawia, że po przekroczeniu pewnego pułapu, z każdym dniem wdrażanie nawyku staje się coraz prostsze i bardziej naturalne.
Duhigg, w swoich pracach, stosuje pojęcie “pętli nawyków”. Składa się ona z elementów:
- wskazówka
- zwyczaj
- nagroda.
Aby nawyk został utworzony, musi zostać powtórzony kilkukrotnie. Im więcej powtórzeń, tym silniej się utrwala. “Pętla nawyków” pozwala nam zrozumieć, jak działają nawyki i jak odszukać drogę, która pomoże je zmienić. Jak pisze Duhigg: “Cały ten proces w naszym mózgu jest trzystopniową pętlą. Po pierwsze mamy wskazówkę, wyzwalacz, który mówi mózgowi, aby przeszedł w tryb automatyczny, i podpowiada, który nawyk należy wybrać. Potem jest zwyczaj, który może mieć charakter fizyczny, umysłowy czy emocjonalny. I na końcu mamy nagrodę, pomagającą mózgowi zdecydować, czy dana pętla jest warta zapamiętania na przyszłość. Z czasem ta pętla - wskazówka, zwyczaj, nagroda - staje się coraz bardziej zautomatyzowana”.