Co mają wspólnego biznes i żeglarstwo? Zdziwisz się jak wiele!

Andrzej Borcz na jachcie

Biznes pod wieloma względami przypomina żeglarstwo. Podczas mojego stażowego rejsu po Chorwacji znalazłem kilka takich analogii. Płynąłem z bardzo doświadczonym kapitanem (który zresztą też jest przedsiębiorcą) oraz z nieznaną mi wcześniej ekipą. Mieliśmy wspólnie zadbać o to, by w miły, sympatyczny i przede wszystkim bezpieczny sposób, razem spędzić czas, czyli tydzień na kilkunastometrowej łodzi mieszczącej osiem osób. Było to niesamowite doświadczenie. Warunki sprzyjały nie tylko nauce żeglarstwa i zwiedzaniu, ale pewnym przemyśleniom, którymi się z Wami z wielką ochotą dzielę.

W skrócie:

BĄDŹ Z NAMI NA BIEŻĄCO I OTRZYMUJ INFORMACJE O NOWYCH ARTYKUŁACH I SPOSOBACH NA ROZWÓJ NA SWÓJ E-MAIL

1. Dno morza pełne jest żeglarzy optymistów

Pierwsza do głowy przychodzi mi myśl, że nadmierny optymizm i brak pokory nie popłacają zarówno w żeglarstwie, jak i w biznesie. Jest takie powiedzenie „Dno morza jest pełne żeglarzy optymistów”, czyli osób, które po prostu uważają, że mają wystarczające kompetencje do tego, żeby poradzić sobie nawet w trudnych warunkach.

Takie warunki też tworzy nam biznes. Ja nie jestem zwolennikiem tego, żeby być pesymistą i defetystą, ale nadmierny optymizm i nadmierna pewność siebie mogą prowadzić do problemów. Myślenie w trybie jeźdźca bez głowy, czyli „jakoś to będzie, działajmy, róbmy”, nieposiadanie planu B, często sprowadzają na manowce (lub mieliznę). W żeglarstwie tym planem B może być zmiana trasy czy godzina wypłynięcia na morze.

Tak samo jest w biznesie. Kurczowe trzymanie się planu z założeniem, że musi wypalić, brak alternatywy, mogą doprowadzić do tego, że firma, podobnie jak i nie jeden jacht, może się utopić. Zatem: plan b i umiejętność robienia korekt to kluczowe kompetencje na morzu i w biznesie.

Zastanawiasz się, jak rozwijać swój biznes, żeby nie skończyć na mieliźnie?

2. Płyniesz czy zostajesz w tawernie i pijesz rum?

Kolejne podobieństwo to pułapka konsekwencji i zaangażowania. Na czym ona polega? Zaplanowaliśmy, że jutro o 8 rano wypływamy na północ, ale nagle zmieniają się warunki na morzu i idzie sztorm. Co robi dobry kapitan, gdy jest 8 albo 9 w skali Beauforta? Siedzi w tawernie i pije rum. Nie wypływa. Nie chodzi o to, czy on jest w stanie sobie poradzić z ósemką czy dziewiątką, bo pewnie jest. Jego łódź też jest odpowiednio wytrzymała i bezpieczna. Czasami lepiej po prostu nie podejmować się pewnych zadań, niż potem się martwić, że być może one są trochę zbyt ambitne czy zbyt wymagające wobec zasobów, którymi dysponujemy. Często to są zasoby w postaci załogi.

To, że ty jako lider myślisz „dam radę”, wcale nie oznacza, iż wszyscy płynący z tobą (czy tworzący z tobą biznes), też sobie poradzą. Niektóre projekty biznesowe czy pomysły trzeba zamknąć. Sam miałem okazję tego doświadczyć w kilku aspektach biznesu. Otwierałem nowe projekty biznesowe, które zamykałem, bo nie rokowały. Wyciągnąłem z tych doświadczeń bardzo ważną lekcję: czasami jest lepiej powiedzieć sobie „nie” niż trwać we wcześniej podjętej decyzji tylko po to, żeby zachować twarz.

Dobry kapitan i dobry lider tak się właśnie zachowują. Potrafią wycofać się z wcześniejszych decyzji, ponieść odpowiedzialność i powiedzieć, że być może to nie był najlepszy pomysł, stąd konieczna jest zmiana decyzji. W ten sposób dbasz o trwałość swojego biznesu i przede wszystkim o bezpieczeństwo załogi.

3. Na pewno masz paliwo?

Kolejna analogia, jaką zauważyłem, jest związana z kompetencjami, a dokładnie z planowaniem i podziałem ról. Na łodzi mamy system wacht. Jeżeli wypływamy na morze, mamy wachtę nawigacyjną, kambuzową, bosmańską. Planujemy do przodu: na przykład postój w marinie, bo jak będą złe warunki to niefajnie byłoby stać na kotwicy. Różne rzeczy nam się mogą przytrafić. Potrzebujemy zabezpieczyć swoją łódź w odpowiednie zasoby: paliwo, wodę, prąd, jedzenie i mieć na uwadze możliwość wystąpienia jakichś trudności po drodze.

To samo dotyczy de facto biznesu. Jeżeli nie zadbamy o takie podstawowe kwestie jak kompetencje, pieniądze, zabezpieczenie firmy na wypadek nagłego kryzysu (covid jest idealnym przykładem), to możemy mieć poważne kłopoty. Tak jak łódź nie dobije do portu, bo na przykład będzie problem z wiatrem, a silnik nie będzie miał paliwa, tak i my możemy nie mieć paliwa na to, żeby osiągnąć swoje cele.

Jeżeli chodzi o podział ról, to jest on ważny nawet w małych zespołach. Przypisując za wiele zadań jednej osobie doprowadzimy do sytuacji, że ona w pewnym momencie padnie ze zmęczenia, będzie zdemotywowana i będzie nieefektywna. Tą osobą możesz być także ty, drogi kapitanie, właścicielu biznesu. Żaden kapitan nie jest w stanie ciągle trzymać za ster, gotować i dbać o czystość łódki. Chociażby we wszystkich tych czynnościach był najlepszy na świecie, nie jest w stanie robić tego wszystkiego sam przez siedem dni rejsu. Pewnie wydaje ci się to oczywiste. Więc czemu jako właściciel firmy próbujesz tak działać? Któregoś dnia braknie ci paliwa.

4. Czy twoja łódź popłynie bez kapitana?

Z tego wynika kolejny punkt, który dotyczy pewnego podobieństwa między prowadzeniem łodzi a prowadzeniem firmy, czyli konieczność robienia tego, czym zajmuje się moja firma na co dzień, a więc  szkolenia ludzi. Co to znaczy? Nie oczekujmy od ludzi, że będą się umieli właściwie zachować, jeżeli nie daliśmy im jasnych, czytelnych instrukcji i nie przeszkoliliśmy z tego, co to znaczy dobrze się zachować. Przykładowo firmy zatrudniają nowych pracowników na stanowiska sprzedawców. Zapominają, że ktoś, kto jest sprzedawcą, kiedyś nim nie był. Problem polega na tym, że gdy się nim stał, to często nie był już później szkolony.

W rezultacie działa w twojej firmie tak, jak mu się wydaje. Jeżeli byśmy do czegoś takiego doprowadzili na łodzi, to prawdopodobieństwo wypadku byłoby olbrzymie. Doświadczony kapitan wie, że mogą się przytrafić różne niebezpieczne zdarzenia, więc na przykład informuje ludzi, co mają zrobić w sytuacji zagrożenia. Wyobraźmy sobie, że kapitan straci przytomność, a reszta załogi nie będzie wiedziała, gdzie płynąć, jak się zachować, w jaki sposób wzywać pomocy, jakie urządzenia do tego służą i w jaki sposób z nich korzystać. Zanim kapitan wypłynie w rejs, robi odprawę bezpieczeństwa, która powinna trwać 2- 3 godziny albo więcej. Ludzie powinni wiedzieć, w jaki sposób założyć kamizelki ratunkowe, w jaki sposób się przygotować na wezwanie służb ratunkowych.

Dokładnie to samo powinno dotyczyć firmy. Dobry lider powinien tak szkolić ludzi, bo oni byli w stanie samodzielnie prowadzić pewne procesy bez udziału swojego kapitana. To sprawia, że biznes jest trwały, bo bez udziału lidera wszystko funkcjonuje, a ludzie są w stanie samodzielnie wykonywać  czynności - być może nie idealnie, ale wystarczająco dobrze, by łódź płynęła do przodu. W tym przypadku szkolenie ludzi, dawanie im jasnych wytycznych i instrukcji, ćwiczenie tych kompetencji są nieodzowne do tego, żeby ta łódź płynęła sprawnie. Możemy mieć nawet wolniejszą łódkę i trudniejsze warunki, a płynąć szybciej niż konkurencja, jeżeli będziemy potrafili lepiej wyostrzyć pod wiatr i robić szybciej zwroty.

Tak samo jest w biznesie. Też potrzebujemy mieć zespół, który sprawnie i zwinnie funkcjonuje, działa w odniesieniu do swoich zagadnień. Myślenie, że ktoś potrafi wywiązywać się ze swojej roli dlatego, bo daliśmy mu takie stanowisko, jest absolutnie błędne. Nie jestem w stanie stać za sterem, jeżeli ktoś mnie do tego nie przygotuje. Tak samo nie jestem w stanie prowadzić prezentacji sprzedażowych czy zarządzać ludźmi, jeśli nikt mnie tego wcześniej nie nauczył. Często widzimy sytuację, że ktoś jest mianowany na menedżera, a nigdy wcześniej nim nie był. Oczekujemy, że będzie dobrym menedżerem, bo był wcześniej dobry w innych swoich zadaniach. Nie szkolisz, nie oczekuj, że ta osoba na danym stanowisku sobie poradzi.

5. Czy twoja firma ma swój dziennik pokładowy?

Last but not least -  obserwacja tego, co się dzieje wokół podczas naszego rejsu. Na mojej zmianie nawigacyjnej niewiele brakło, a wpłynęlibyśmy w sieci. Kolega, który był z nami na pokładzie, zauważył małą bojkę, co przy dość wysokiej fali, jak na Adriatyk, mogło się skończyć różnie. W ostatnim momencie, parę metrów od bojki, kolega dał nam informację, żebyśmy trochę odbili w lewo i dzięki temu przepłynęliśmy obok. Niefajnie byłoby wpaść w sieci i mieć problemy.

Obserwowanie tego, co się dzieje wokół, jest nieodzowne. Tym czymś, co jest wokół przedsiębiorców i sprzedawców, są rynek i konkurencja. W biznesie potrzebujemy mieć kogoś, kto będzie miał sprawy na oku, czyli będzie nam dostarczał informacji z rynku i będziemy mówił nam o tym, z czym się mierzą nasi klienci, co robi nasza konkurencja, jakie nowe narzędzia się pojawiają i mogą usprawnić naszą pracę.

Raportować należy nie tylko to, co się dzieje na zewnątrz organizacji, ale także wewnątrz. Ważne jest, aby był ktoś, kto czuwa nad wskaźnikami i jak coś idzie nie tak, jak powinno, od razu informował. Co z tego, że ja widzę, jakie jest wokół morze, jaki jest cel, jaka jest prognoza pogody, skąd wieje wiatr, czy coś na nas płynie, jeśli nie widzę znaków kardynalnych świadczących o tym, że na łodzi coś jest nie tak.  W wielu organizacjach i wśród wielu członków zespołów obserwuję awersję do raportowania. Raporty to takie dzienniki pokładowe. Do czego są potrzebne? Dziennik pokładowy jest od tego, żeby wymuszać na nas regularne oglądanie parametrów, które nam towarzyszą na co dzień. Jak zaczynamy mierzyć pewne rzeczy i je raportować, to zaczynamy się nimi bliżej interesować i te raporty dają nam wskazówkę dotyczącą tego, czy organizacja zmierza we właściwym kierunku, we właściwym tempie i czy przypadkiem na jakimś etapie realizowania celów się nie wywraca. Czasem prosty, powtarzany błąd, który wyłapiemy, pozwoli nam osiągnąć dużo lepsze wyniki.

To, czego mogę życzyć wszystkim, którzy prowadzą firmę i jachty, to żeby do tych swoich zamierzonych celów bezpiecznie dopływali albo właściwie je korygowali, kiedy ich osiągnięcie wiązałoby się z dużym ryzykiem. Stopy wody pod kilem dla tych, którzy pływają, a sukcesu jeżeli chodzi o biznes dla tych, którzy go realizują!

 

Zapraszam Cię także do śledzenia mojego profilu na serwisie X - Andrzej Borcz.

Andrzej Borcz

Andrzej Borcz

Trener zaawansowanych technik sprzedaży, konsultant biznesowy, prezes zarządu Enterprise Advisors, specjalista z zakresu negocjacji, komunikacji z klientem, zarządzania, autor programów trade marketingowych i edukacyjnych.

Zastanawiasz się, jak rozwijać swój biznes, żeby nie skończyć na mieliźnie?

CHCESZ OTRZYMYWAĆ INFORMACJE O NOWYCH ARTYKUŁACH I SPOSOBACH NA ROZWÓJ NA SWÓJ E-MAIL?

Problematykę i rozwiązania dotyczące zarządzania firmą znajdziesz m.in. w poniższych szkoleniach:
Przeglądaj także inne artykuły o zbliżonej tematyce:

Ta witryna używa pliki cookies – zarówno własne, jak też korzysta z plików cookies stron trzecich.

Szkolenia - Firma szkoleniowa i doradcza Enterprise Advisors Kraków

Chcesz za darmo zdobywać wiedzę na temat sprzedaży i biznesu?

Interesują Cię ciekawe oferty szkoleń?

Zapisz się do naszego newslettera, a nic cię nie ominie!